W 1995 roku UNESCO ustanowiło 23 kwietnia jako Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich. W dobie wszechobecnej technologii promowanie czytelnictwa jest moim zdaniem bardzo potrzebne, zwłaszcza w Polsce, gdzie na statystycznego Polaka przypada 1/2 przeczytanej książki rocznie. Szokujące dane, ale przypuszczam, że zbliżone do prawdy.
Jak wiecie sama czytam dużo i wyrabiam statystyki za co najmniej kilkanaście osób. Choć z pewnością są osoby, które czytają jeszcze więcej, czy to z powodu wykonywanej pracy czy jako hobby.
Tegoroczny kwiecień nie sprzyja jednak mojemu czytaniu. Niestety złożyło się na to kilka czynników i w rezultacie nadal zmagam się z biografią Steve'a Jobsa. Mam nadzieję, że do końca miesiąca uda mi się ją wreszcie skończyć i w maju nadrobię zaległości.
Mam na oku też kilka nowości, takich jak "Po drugie dla kasy" Janet Evanovich, ale obiecałam sobie nie kupować nowych książek dopóki nie przeczytam choć połowy z tych, które zalegają mi na półkach. Zastanawiam się tylko, na jak długo wystarczy mi silnej woli w tej kwestii :)
Dla zainteresowanych zdobyciem większej ilości informacji dotyczących dzisiejszego "święta" polecam stronę Światowy Dzień Książki.
A sama zmykam do czytania fascynującej historii człowieka, który był wystarczająco szalony, by myśleć, że może zmienić świat. I zmieniał go.
Komentarze
Prześlij komentarz