Przejdź do głównej zawartości

Recenzja: "Steve Jobs" Walter Isaacson


Autor: Walter Isaacson
Tytuł: "Steve Jobs"
Tytuł oryginału: "Steve Jobs"
Wydawnictwo: Insignis
Data wydania: listopad 2011
Liczba stron: 730

"Steve Jobs" to jedyna biografia napisana przy udziale samego Jobsa. Opiera się głównie na przeprowadzanych z nim wywiadach, opowieściach pracowników, przyjaciół i rodziny. I na rozmowach, które autor prowadził z twórcą Apple.

Historia Steve'a Jobsa rozpoczyna się w 1955 roku, gdy zostaje oddany do adopcji przez biologiczną matkę. Z wielką radością przyjmują go do siebie Clara i Paul Jobsowie. Zamieszkują w małym domku w Mountain View, położonym w miejscu, które stało się symbolem rozwoju technologii - Doline Krzemowej. Już od najmłodszych lat Steve był indywidualistą. W szkole średniej zafascynował się religiami wschodu, głównie buddyzmem i wpadł w spiralę maniakalnych diet. Bywało, że przez wiele tygodni jadł same jabłka lub pił tylko sok z marchwi, często też stosował głodówki. Chodził boso i mył się raz w tygodniu, przekonany, że dzięki wegańskiej diecie nie musi się zbyt często kąpać i używać choćby dezodorantu.

Jednocześnie wraz ze swym kumplem Steve'm Wozniakiem fascynował się nowymi technologiami. Spędzali popołudnia w garażu w domu rodziców Jobsa i konstruowali. Gdy Jobs porzucił studia, wraz z Wozniakiem w 1977 roku założył firmę komputerową Apple. Rewolucyjny okazał się komputer Apple II, ale kolejne produkty nie odniosły już takiego sukcesu. Dopiero w 1984 roku światło dzienne ujrzał Macintosh, ukochany projekt Jobsa. Pierwszy komputer z interfejsem graficznym okazał się olbrzymim sukcesem.Rok później na skutek wielu nieporozumień, Jobs został usunięty z Apple. Bardzo to przeżył, jednak wkrótce rzucił się w wir pracy. Założył nową firmę NeXT, zajmującą się produkcją nowoczesnych stacji roboczych oraz oprogramowania. Ale dopiero kupiony przez Jobsa w 1986 Pixar stał się jego oczkiem w głowie. Wyprodukowana przez Pixara "Toy Story" w 1995 roku stała się prawdziwym hitem. W 1997 roku Steve Jobs wrócił do Apple i podupadająca firma powoli zaczęła rozwijać skrzydła.

Jobs kochał prostotę i minimalizm i uważał, że produkt ma być przede wszystkim przyjazny dla użytkownika i prosty w użyciu. Właśnie dlatego każdy kolejny produkt: iMac, iPod, iTunes Store, iPhone, iPod, iCloud, App Store czy nawet sklepy firmowe Apple - okazywały się wielkimi sukcesami i swego rodzaju rewolucją w świecie nowoczesnych technologii. Dziś Apple uznawana jest za najbardziej wartościową firmę świata.

A jaki był sam Steve Jobs? Pełen skrajności. Z zasady dzielił ludzi tylko na dwie grupy. W jego oczach można było być albo geniuszem albo debilem. W taki sam sposób podchodził do wszystkiego - uznawał, że coś jest "gówniane" lub "absolutnie doskonałe". Potrafił być skończonym dupkiem i terroryzował całe swoje otoczenie, ale dzięki temu ludzie dawali z siebie wszystko. Dobrze oddają to słowa Billa Atkinsona, który był w zespole projektującym Macintosha: "Niewiedza uskrzydla. Mogłem to zrobić, bo nie wiedziałem, że się nie da." Ludzie z otoczenia Jobsa nazywali to "polem zniekształcania rzeczywistości". Jednak dzięki temu powstało tak wiele świetnych produktów, zarówno w Apple jak i w Pixarze.

Steve wiele wymagał od innych, ale jeszcze więcej od siebie. W pewnej chwili pracował na dwóch pełnych etatach (po powrocie do Apple i w rozwijającym się prężnie Pixarze) i wracał do domu całkowicie wyczerpany. W tym okresie zresztą upatrywał swoich późniejszych problemów ze zdrowiem.

W życiu prywatnym również był rozchwiany. Swoją pierwszą, nieślubną córką Lisą praktycznie nie interesował się przez pierwsze lata jej życia. Mimo późniejszej poprawy, ich relacje do końca pozostały zagmatwane. Z trojga dzieci z jego małżeństwa z Laurene Powell tylko najstarszy syn Reed miał z nim bliższą relację. Córki Erin i Eve Jobs traktował już nieco chłodniej. Żona była dla niego ostoją rozsądku i na tyle silną osobowością, że znosiła jego burzliwe nastroje.

Gdy w 2004 roku wykryto u niego raka trzustki, to ona przez dziewięć miesięcy toczyła z nim walkę, aby poddał się operacji. W końcu, przy pomocy przyjaciół, udało jej się namówić Jobsa na leczenie, niestety doszło już do przerzutów. Steve Jobs walczył z nowotworem przez 7 lat. To skłoniło go do jeszcze większego zaangażowania w tworzenie nowych produktów w Apple. Odsunął się na bok dopiero pod koniec sierpnia 2011 roku, niecałe 2 miesiące przed śmiercią, gdy choroba całkowicie spustoszyła jego organizm.

Jako podsumowanie zacytuję fragment z końca książki:

"Historia umieści go w panteonie obok Edisona i Forda. Bardziej niż ktokolwiek inny w swojej epoce tworzył produkty, które były naprawdę innowacyjne, które łączyły w sobie moc poezji i procesora. Z zaciekłością, która czyniła pracę z nim równie ciężką, jak inspirującą, zbudował także najbardziej kreatywną firmę na świecie. udało mu się umieścić w jej DNA wrażliwość wzorniczą, perfekcjonizm i wyobraźnię, dzięki którym najprawdopodobniej nawet za kilkadziesiąt lat będzie firmą, która funkconuje najlepiej tam, gdzie sztuka zbiega się z technologią."
(Walter Isaacson "Steve Jobs", str. 699)


Warte uwagi jest przemówienie, jakie Steve Jobs wygłosił z okazji rozdania dyplomów na Uniwersytecie Stanforda w czerwcu 2005 roku. Była to najbardziej osobista i pełna prostoty przemowa, jaka została wygłoszona z okazji wręczenia dyplomów uniwersyteckich.



Polecam przeczytanie tej książki, gdyż warto poznać historię człowieka uznawanego za największego wizjonera przełomu XX i XXI wieku. Spojrzenie zarówno na niego samego, jak i na tworzone przez niego produkty, zmienia się po poznaniu tej fascynującej opowieści. 

I wybierzcie książkę w twardej oprawie, gdyż miękka może nie przetrwać czytania.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego

W 1999 roku UNESCO ustanowiło Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego, przypadający na 21 lutego. Miało to na celu upamiętnienie wydarzeń, które rozegrały się w 1952 roku w Bangladeszu. Wtedy właśnie zginęło pięciu studentów, biorących udział w demonstracji, w której domagano się uznania języka bengalskiego językiem urzędowym. W związku z dzisiejszym świętem ruszyła nowa kampania "Język polski jest Ą-Ę" , której celem jest podkreślenie konieczności stosowania polskich znaków. Na stronie kampanii widnieje wielki baner:   "67% Polaków nie używa znaków diakrytycznych przy pisaniu SMS-ów"  I tu muszę przyznać, że zaliczam się do tych 67%. A właściwie zaliczałam się do niedawna. Powód? Mój telefon nie posiadał polskich znaków. Od kiedy używam Galaxy Note II, piszę odręcznie rysikiem i problem zniknął. Ale jest jeszcze jeden argument, przemawiający za niestosowaniem znaków diakrytycznych w sms-ach: wiele telefonów wciąż z jednego smsa z polskimi znakami robi

"Księga Azraela" Amber V. Nicole

Wrzuciłam "Księgę Azraela" na półkę w Legimi i kilka razy ją omijałam, bo nie chciałam zaczynać roku od książki mającej niemal 750 stron. Ale gdy pewnego dnia zaczęłam jej słuchać, nie mogłam się oderwać. Przełączałam się z audiobooka na ebook, nie mogąc się doczekać CO BĘDZIE DALEJ? A działo się, oj działo... Tysiąc lat temu Dianna, tuląc w ramionach umierającą siostrę, błagała o jej ocalenie każdego, kto chciał wysłuchać. Nie spodziewała się jednak, że odda swoje życie prawdziwemu potworowi. Od wieków wykonuje rozkazy Kadena, by jej siostra mogła wieść w miarę spokojne i szczęśliwe życie. Aż pewnego dnia pojawia się on, król bogów, od wieków uważany jedynie za legendę. Samkiel, który obecnie przyjął imię Liam, nie spocznie, póki nie pokona swych wrogów. A tak się składa, że Dianna jest jednym z nich. Jednak niespodziewane wydarzenie sprawia, że ta dwójka musi zacząć razem pracować, aby ocalić świat i wszystkie wymiary. Najwięksi wrogowie, nienawidzący się z całego serca. Có

Ile się zarabia na recenzjach książek?

Zastanawiałeś się kiedyś ile zarabiasz recenzując książki na swoim blogu? Czy wiesz ile warty jest Twój czas? Nie?  To sprawdźmy.