Przejdź do głównej zawartości

Recenzja: "Kłamca 4. Kill'em all" Jakub Ćwiek



Autor: Jakub Ćwiek
Tytuł: "Kłamca 4. Kill'em all"
Cykl: Kłamca
Tom: 4
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: kwiecień 2012
Liczba stron: 376

Ostatni tom przygód Kłamcy okazał się rewelacyjną lekturą. Przewrotną, zaskakującą, pozostawiającą po sobie zarówno satysfakcję, jak i niedosyt.

Niebo i Piekło świecą pustkami. Zastępy aniołów i armia demonów już nie istnieją. Świat pogrążył się w chaosie, a spustoszenie wciąż sieją Czterej Jeźdźcy Apokalipsy. Przetrwały nieliczne jednostki, próbujące jakoś odnaleźć się w nowym porządku. Właśnie do takiego świata, po licznych perypetiach w krainie elfów, wraca Kłamca. 

I wtedy okazuje się, że nic już nie będzie takie samo. Że czas podjąć decyzje, których wcale nie chce się podejmować, bo wydaje się, że żadna z nich nie będzie właściwa. Rodzą się wątpliwości: czy Loki jest w stanie przeciwstawić się samemu Lucyferowi? I co najważniejsze - czy można zaufać Kłamcy?

"Kłamca 4. Kill'em all" to polska fantastyka w najlepszym wydaniu. Kunszt Jakuba Ćwieka powala na kolana, zarówno pod względem niezwykle lekkiego pióra, jak i pod względem treści. Z książki wręcz wylewa się popkultura, świetnie wpleciona w fabułę. Odkrywanie postaci, filmów, przedmiotów  i wydarzeń, które zna większość współczesnych ludzi, sprawia przy czytaniu wiele radości. A spotkanie ze skrzydlatym, doskonale znanym fanom Mai Lidii Kossakowskiej, po prostu rozłożyło mnie na łopatki. 

Dobrze poprowadzone wątki z poprzednich części zgrabnie łączą się w ostatnim tomie cyklu, a losy bohaterów splatają się w spójną całość. Jednocześnie przekładając kartkę za kartką wciąż nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać. I taka nieprzewidywalność bardzo mi się podobała.

Warto jeszcze zwrócić uwagę na Kłamczucha, którego postać znacznie się rozbudowała i też nie jeden raz zadziwiła, rozśmieszyła, a nawet wzruszyła. 

Loki nie stracił nic ze swojego sarkazmu i ironii, a jednak się zmienił. Metamorfoza, jaką przeszedł, począwszy od nordyckiego boga kłamstwa, poprzez "anielskiego cyngla", aż do śmiałka, który ma przeszkodzić Lucyferowi i stanąć na jego drodze ku zwycięstwu, jest niebywała. Przez całą serię zastanawiałam się, jak zostanie wykorzystana przepowiednia Mojr: "Umrzesz, gdy dopełni się twa legenda". Ale w żadnym wypadku nie spodziewałam się takiego zakończenia, jakie zaserwował nam Jakub Ćwiek.

Trochę mi żal, że nie spotkam się więcej z Lokim i jego barwnymi przyjaciółmi. Jednak uważam, że warto kończyć historię w momencie, w którym bohater jeszcze nie znudził się czytelnikom, kiedy jego perypetie czyta się z wypiekami na twarzy, a nie z przyzwyczajenia. A tak niebanalne i niespodziewane zakończenie cyklu o Kłamcy jest, moim zdaniem, godne mistrza.

Na pożegnanie z Lokim - spot promujący całą serię. Wart obejrzenia :)



Kłamca na Po prostu książki:
4. "Kłamca 4. Kill'em all"

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego

W 1999 roku UNESCO ustanowiło Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego, przypadający na 21 lutego. Miało to na celu upamiętnienie wydarzeń, które rozegrały się w 1952 roku w Bangladeszu. Wtedy właśnie zginęło pięciu studentów, biorących udział w demonstracji, w której domagano się uznania języka bengalskiego językiem urzędowym. W związku z dzisiejszym świętem ruszyła nowa kampania "Język polski jest Ą-Ę" , której celem jest podkreślenie konieczności stosowania polskich znaków. Na stronie kampanii widnieje wielki baner:   "67% Polaków nie używa znaków diakrytycznych przy pisaniu SMS-ów"  I tu muszę przyznać, że zaliczam się do tych 67%. A właściwie zaliczałam się do niedawna. Powód? Mój telefon nie posiadał polskich znaków. Od kiedy używam Galaxy Note II, piszę odręcznie rysikiem i problem zniknął. Ale jest jeszcze jeden argument, przemawiający za niestosowaniem znaków diakrytycznych w sms-ach: wiele telefonów wciąż z jednego smsa z polskimi znakami robi

"Księga Azraela" Amber V. Nicole

Wrzuciłam "Księgę Azraela" na półkę w Legimi i kilka razy ją omijałam, bo nie chciałam zaczynać roku od książki mającej niemal 750 stron. Ale gdy pewnego dnia zaczęłam jej słuchać, nie mogłam się oderwać. Przełączałam się z audiobooka na ebook, nie mogąc się doczekać CO BĘDZIE DALEJ? A działo się, oj działo... Tysiąc lat temu Dianna, tuląc w ramionach umierającą siostrę, błagała o jej ocalenie każdego, kto chciał wysłuchać. Nie spodziewała się jednak, że odda swoje życie prawdziwemu potworowi. Od wieków wykonuje rozkazy Kadena, by jej siostra mogła wieść w miarę spokojne i szczęśliwe życie. Aż pewnego dnia pojawia się on, król bogów, od wieków uważany jedynie za legendę. Samkiel, który obecnie przyjął imię Liam, nie spocznie, póki nie pokona swych wrogów. A tak się składa, że Dianna jest jednym z nich. Jednak niespodziewane wydarzenie sprawia, że ta dwójka musi zacząć razem pracować, aby ocalić świat i wszystkie wymiary. Najwięksi wrogowie, nienawidzący się z całego serca. Có

Ile się zarabia na recenzjach książek?

Zastanawiałeś się kiedyś ile zarabiasz recenzując książki na swoim blogu? Czy wiesz ile warty jest Twój czas? Nie?  To sprawdźmy.