Autor: John Maddox Roberts
Tytuł: "Śledztwo Decujsza"
Tytuł oryginału: "The King's Gambit"
Cykl: Imperialny Rzym - SPQR
Tom: 1
Wydawnictwo: Bellona
Data wydania: luty 2012
Liczba stron: 336
Pierwszy tom bestsellerowego cyklu o Decjuszu przenosi nas do starożytnego Rzymu, w burzliwy czas rządów dwóch konsuli: Pompejusza i Krassusa.
Jest 70 rok przed Chrystusem. Decjusz Metellus Młodszy jest komisarzem w Komisji Dwudziestu Sześciu i sprawuje władzę nad Suburą - dystryktem cieszącym się nie najlepszą sławą. Pewnego wieczoru dochodzi do morderstwa, którego ofiarą pada wyzwoleniec, tracki sztyletnik będący niegdyś gladiatorem. To z pozoru nic nie znaczące zdarzenie okazuje się początkiem skomplikowanej, kryminalnej zagadki.
Tej samej nocy dochodzi bowiem do pożaru jednego z magazynów w dokach, a w tajemniczych okolicznościach zostaje zamordowany jego właściciel, grecki importer wina i oliwy. Dokumenty, mogące naprowadzić młodego komisarza na trop mordercy zostają utajnione, a Decjuszowi daje się do zrozumienia, że najlepiej, jeśli zakończy swoje śledztwo szybko i po cichu.
Jednak poczucie sprawiedliwości i obowiązku nie pozwala Rzymianinowi na takie postępowanie i postanawia za wszelką cenę rozwikłać spisek. Pomagają mu w tym grecki medyk gladiatorów Asklepiodes i młody człowiek z kryminalnego światka Tytus Milon.
Muszę przyznać, że autor znakomicie potrafił oddać atmosferę panującą w Rzymie w czasach republiki. Państwo, uważające się za władcę świata, wewnątrz było psującym się organizmem, pełnym korupcji, afer i tajemniczych zabójstw. Opisy rzymskich zwyczajów i tradycji wzbogacają fabułę, choć mogą nieco nudzić czytelników nie przepadających za takimi wstawkami.
Natomiast postacie znane dotąd z kart historii, takie jak Juliusz Cezar czy Cyceron, nagle stają się ludźmi z krwi i kości, w dodatku niezwykle barwnymi. Bohaterowie są z pewnością dobrze wykreowani, a Decjusz jest osobą, do której od razu pała się sympatią. Młody, pogodny i cyniczny kiedy trzeba, potrafi docenić uroki życia, ale nie przesłaniają mu one obowiązków. Mam tylko wrażenie, że pewne zachowania komisarza nie do końca wpasowują się w okres imperialnego Rzymu i bardziej pasują do współczesnego detektywa.
Na początku nie mogłam przyzwyczaić się do narracji, gdyż cała historia jest wspominana przez Decjusza po wielu latach. To sprawia, że nagle perspektywa zmienia się i bohater opowiada o tym, co stanie się kilka lat później. Może to nieco dezorientować, na szczęście jest tylko kilka takich momentów. Minusem jest też, niestety, sam tekst. Chwilami znaki interpunkcyjne w zdaniach po prostu przestają istnieć, co w przypadku dialogów jest prawdziwą męką i w rezultacie trzeba się domyślać, czy dany bohater to powiedział, pomyślał, czy zrobił to ktoś zupełnie inny.
"Śledztwo Decjusza" jest niezłą powieścią, choć przypuszczam, że nie każdemu przypadnie do gustu. Terminologia, której używa autor, może być dla niektórych czytelników "czarną magią", choć na końcu książki jest umieszczony słownik pojęć. Niemniej osobom lubiącym historię, kulturę starożytnego Rzymu i kryminalne zagadki, przygody młodego komisarza powinny się spodobać. Osobiście już przymierzam się do dwóch kolejnych tomów cyklu.
Nie jestem fanem tego typu ksiazek, aczkolwiek fabula zapowiada sie ciekawie :)
OdpowiedzUsuńWidze, ze takze wpadliscie na pomysl wspolnego prowadzenia bloga :)
Pozdrawiamy!
Mniej więcej, ale głównie ja tutaj rządzę ;) Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńMoje historyczne wykształcenie wprost zmusza do przeczytania tej pozycji. :D
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz historię, to myślę, że Ci się spodoba :)
UsuńCoś nie do końca do mnie przemawia, może dlatego, że historyczna?
OdpowiedzUsuńMi się podobała, aczkolwiek mi nie straszny ani starożytny Rzym ani terminologia rzymskiego prawa. A przypuszczam, że właśnie to stanowi największy problem w odbiorze książki. Pozdrawiam :)
UsuńNie przepadam za powieściami historycznymi, więc chyba sobie daruję :)
OdpowiedzUsuńbrzmi ciekawie :) ale chyba jednak nie dla mnie :) trochę obawiam się takiej powieści :)
OdpowiedzUsuń