Autor: E L James
Tytuł: "Ciemniejsza strona Greya"
Tytuł oryginału: "Fifty Shades Darker"
Cykl: Pięćdziesiąt Odcieni
Tom: 2
Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: listopad 2012
Liczba stron: 632
Jak już pisałam, drugi tom trylogii czytałam najpierw w oryginale. Nie skończyłam, bo w międzyczasie ukazało się polskie wydanie. Miałam już jednak porównanie, a na tym właśnie mi zależało.
Po wydarzeniach kończących pierwszy tom relacja Any i Christiana ewoluuje. Oboje postanawiają iść na pewne ustępstwa i uczą się życia w związku. Jednak na drodze do ich szczęścia nieoczekiwanie staje przeszłość Christiana. Jedna z jego byłych uległych biega po Seattle z pistoletem w dłoni, swoje trzy grosze dorzuca też pani Robinson. Praca Any przynosi jej mnóstwo satysfakcji, ale i tam pojawiają się kłopoty. Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze demony Christiana. Anastasia w końcu poznaje jego mroczne sekrety. Czy będzie potrafiła się z nimi pogodzić i odda swoje serce mężczyźnie, w którym czai się tak wiele mroku? I do jak wielkiego poświęcenia zdolny jest sam Grey, który uważa przecież, że nie ma serca?
Ta część, oprócz erotycznych uniesień, przynosi wreszcie jakąś akcję. Kilka pobocznych wątków jest nieźle poprowadzonych, dzięki czemu fabuła jest urozmaicona i niemal cały czas coś się dzieje. Wciąż mnóstwo miejsca zajmują seksualne relacje głównych bohaterów, ale w końcu to miał być erotyk. Drażniła mnie natomiast wszechobecna foliowa paczuszka z prezerwatywą, którą Grey ma przy sobie zawsze i wszędzie. Burzyło to chwilami nastrój, ale skoro autorka postawiła sobie za cel promowanie bezpiecznego seksu, to można przymknąć na to oko.
Anastasia w końcu bierze się w garść i walczy o swoje granice. Nie mamy już ciepłych, przestraszonych kluseczek tylko kobietę, która potrafi wywalczyć sobie niezależność i nie zastyga w przerażeniu pod jednym spojrzeniem Greya. Dyskusje podświadomości i wewnętrznej bogini Any wciąż mnie irytowały i były momentami wręcz absurdalne. Gdyby je wyciąć, powieść pewnie odchudziłaby się o jakieś sto stron, ale bez większej szkody dla fabuły.
Muszę natomiast przyznać, że tym razem tłumaczenie jest naprawdę niezłe, bo święty Barnaba i rany Julek występowali sporadycznie. Tam gdzie w oryginale było fuck, był polski odpowiednik i w końcu to wszystko grało. Drugi tom ogólnie jest napisany lepiej, nie ma aż tylu powtórzeń, choć wciąż widać, że pani James nie ma dużego doświadczenia w pisaniu.
Wykreowanie kolejnych odcieni Christiana wyszło jej jednak nie najgorzej Stopniowo odkrywa karty, choć chwilami niekoniecznie jest to tak poważne, jak chyba miało być. Wiele z tych przeżyć jest traumatycznych, ale niektóre są wyolbrzymione i tracą nieco na autentyczności. Jednak mimo wszystko Grey z tej części mi się spodobał, zwłaszcza jego metamorfoza i uczenie się życia na nowo.
Ogólnie nie wiem, czy podeszłam do tej książki na większym luzie niż do pierwszego tomu czy też dałam się porwać szaleństwu, ale tym razem naprawdę mi się podobało. To wciąż nie jest literatura wysokich lotów i nigdy taka nie będzie. Jednak przenosi w świat, w którym to nie tylko Książę ratuje biednego Kopciuszka, ale także Kopciuszek ratuje Księcia. Taka bajka dla dorosłych, jednak wyzwalająca emocje. Do poczytania, dla odprężenia. Czasami nawet ku pokrzepieniu, jak wielką siłę ma miłość.
Pięćdziesiąt Odcieni na Po prostu książki:
2. "Ciemniejsza strona Greya"
1. Teaser zwiastunu "Pięćdziesięciu twarzy Greya"
2. Zwiastun "Pięćdziesięciu twarzy Greya"
Druga czesc jest nieco lepsza od pierwszej, natomiast nadal nie trafia w moj gust.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
W sumie się nie dziwię, wydaje mi się, że to jest jednak typowa literatura dla kobiet ;) Pozdrawiam :)
UsuńMi się tą część czytało bardzo fajnie i podobała mi się najbardziej z całej trylogii.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że trzeciemu tomowi bliżej do drugiego, niż do pierwszego. Pewnie znów nie wytrzymam i zacznę czytać oryginalną wersję :)
UsuńTrzeci tom też jest ok. Myślę, że duży wpływ na to, że drugdi i trzeci tom się lepiej czyta jest ta zmiana Christiana, która w nim zaszła. Aż chce się czytać, żeby zobaczyć jak jeszcze bardziej miłość do Any może go zmienić.
Usuńrowniez fajnie mi sie czytalo ta część....
UsuńIdzie lepsze jak rozumiem :) Pierwszy tom przeczytałam, a razem z nim milion negatywnych opinii na jego temat ;)
OdpowiedzUsuńCóż, moja opinia o pierwszym tomie była również średnia. Jednak ten mi się podobał i jak napisała wyżej Kasia, rzeczywiście fajnie się go czytało. Jeśli przymknie się oko na niedociągnięcia, to można się całkiem przyjemnie zrelaksować :)
UsuńNie ciągnie mnie do tych "bestsellerów", ewentualnie, gdybym miała okazję wypożyczyć, to owszem, ale na razie się do biblioteki nie wybieram... za dużo książek mam w planach...
OdpowiedzUsuńDruga część jest o wiele lepsza od pierwszej. Patrząc się jak dojrzała postać naszej głównej bohaterki i kompromisy Mr. Greya. Czasami opisy scen łóżkowych się powielały jakby zabrakło pomysłów autorce ale to mały szczegół. Kilka dni temu skończyłam czytać 3 część książki tak ciekawiły mnie losy tej parki że skusiłam się na wersję anglojęzyczną i można to skomentować w jeden sposób OMG! Generalnie mnie osobiście bardzo podoba się ta trylogia, stwierdziłam że koniecznie znajdzie się w moim top 10 !
OdpowiedzUsuńCzytałam 2 części. Rzeczywiście druga jest lepsza niż pierwsza. To literatura z niższej półki, ale o dziwo wciągająca bez reszty. Trochę w stylu harlequina ;) Niby nie lubię, a jednak sięgam. Nie zmienia to faktu, że czekam na cześć trzecią. Pozdrawiam. E.
OdpowiedzUsuń