Przejdź do głównej zawartości

Recenzja: "Tam, gdzie śpiewają drzewa" Laura Gallego



Autor: Laura Gallego
Tytuł: "Tam, gdzie śpiewają drzewa"
Tytuł oryginału: "Donde los árboles cantan"
Wydawnictwo: Dreams
Data wydania: luty 2013
Liczba stron: 400

Od najmłodszych lat uwielbiałam baśnie i opowieści pełne magii, w których pojawiały się niezwykłe stworzenia, a nieożywione przedmioty zyskiwały ludzkie cechy. Ostatnio, kierowana wspomnieniami, zwróciłam uwagę na wydaną niedawno książkę hiszpańskiej pisarki Laury Gallego "Tam, gdzie śpiewają drzewa". Tym bardziej, że tak jak jej autorka, przed laty zaczytywałam się w "Niekończącej się historii" Michaela Ende.

Bohaterką tej opowieści jest Viana, jedyna córka księcia Corvena i dziedziczka Rocagris. Piękna dama, wraz z nadejściem wiosny, planuje swój ślub z Robianem de Castelmar, z którym od dzieciństwa jest zaręczona. Jednak jej plany i marzenia o pięknej przyszłości burzy atak barbarzyńców z Północy. W czasie wojny ginie większość rycerzy i sam król, a na tronie Nortii zasiada Harak, budzący grozę przywódca barbarzyńców. 

Życie Viany dramatycznie się zmienia, ale delikatna dziewczyna niespodziewanie znajduje w sobie siłę i stawia czoła przeznaczonemu jej losowi. Wraz z legendarnym rycerzem Wilkiem i rebeliantami ukrywającymi się w lesie, Viana planuje przywrócić Nortii wolność. Jednak jej niepokorny charakter nieraz wpędza ją w kłopoty i przysparza zmartwień próbującemu ją chronić Wilkowi. W dodatku pogłoski o nieśmiertelności przywódcy barbarzyńców spędzają dziewczynie sen z powiek. Ale kiedy kierowana zasłyszaną legendą, wyrusza do serca niedostępnego Wielkiego Lasu, nie spodziewa się, że jej życie po raz kolejny się zmieni, tym razem za sprawą tajemniczego chłopca. Czy Vianie uda się odkryć sekret Wielkiego Lasu i dotrzeć tam, gdzie śpiewają drzewa, a tym samym uratować Nortię? I kim okaże się znaleziony w lesie Uri?

Książka Laury Gallego wciąga już od pierwszych stron. Rozbudowana fabuła pełna jest barwnych opisów. Cała Nortia, a przede wszystkim Wielki Las, są dopracowane w najmniejszym szczególe. Gdy Viana wyruszyła do serca lasu, moja wyobraźnia pracowała na pełnych obrotach, chłonąc każdy opis fauny i flory tego niezwykłego miejsca. Autorka pisze przystępnym językiem, a jej styl ma w sobie charakterystyczną lekkość. Akcja płynie dość spokojnym rytmem, zdarzają się przeskoki w czasie, ale nagłe zwroty są rzeczywiście zaskakujące i z każdą kolejną stroną historia Viany intryguje coraz bardziej. 

Bohaterowie nie są mdli, a sama Viana jest świetnym przykładem, jak bardzo można się zmienić. Emocje, które nią targają, są wiarygodne i zmieniają się wraz z wiekiem dziewczyny. Od błahych problemów panny z wyższych sfer przechodzą w dylematy dotyczące życia i przetrwania we wrogim świecie. Najbardziej zaskakującą postacią jest Uri, chłopiec znaleziony w lesie. Nie będę Wam zdradzać szczegółów, ale jego historia jest jednym z najciekawszych punktów książki.

Wbrew pozorom przez większość czasu historia ma niewiele wspólnego z fantastyką. Przewijają się niezwykłe opowieści trubadura Okiego, jakieś wspomnienia z dawno zasłyszanych ludowych baśni, ale akcja skupia się głównie na samym podbiciu królestwa Nortii. Magia pojawia się później, w sposób bardzo subtelny, nienachalny, powiedziałabym wręcz, że prawdziwie magiczny. I tli się w tle już do ostatnich kart książki.

Na uwagę zasługuje samo wydanie: przede wszystkim piękna okładka, która od razu przyciąga wzrok. Oryginalna wygląda tak samo i uważam, że zostawienie w polskim wydaniu akurat tej grafiki było świetnym pomysłem. Przejrzysty tekst i graficzne ozdobniki na początku poszczególnych rozdziałów uzupełniają całość. 

Na koniec zdradzę Wam, że największe wrażenie zrobił na mnie epilog. Piękny, wzruszający moment, doskonale podsumowujący ogólny przekaz płynący z "Tam, gdzie śpiewają drzewa". To opowieść o odwadze, honorze, przyjaźni i poświęceniu. O budowaniu siebie na nowo po tym, gdy straciło się wszystko. O nadziei i marzeniach o lepszej przyszłości. I o miłości. O miłości, która nie zna żadnych granic i która będzie trwać w opowieściach przekazywanych sobie z pokolenia na pokolenie. 

Komentarze

  1. Jeśli powieść rzeczywiście jest tak piękna, jak ją opisujesz, to z pewnością warto po nią sięgnąć. Chętnie się przekonam, czy i na mnie wywrze podobne wrażenie:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka autentycznie mnie wzruszyła, więc uważam, że warto przeczytać i przekonać się na własnej skórze o płynącej z niej magii :)
      Również pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Koniecznie musze miec ta pozycje w mojej kolecji.

    OdpowiedzUsuń
  3. okładka faktycznie śliczna, ale niezbyt ciągnie mnie do książki jako takiej. nie przepadam za takimi średniowiecznymi historiami :d

    OdpowiedzUsuń
  4. Ech. Broniłam się przed tą książką rękami i nogami, ale oczywiście MUSIAŁAŚ napisać taką recenzję, żeby ZMUSIĆ mnie do przeczytania, nie? :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeszcze nie czytałam, ale posiadam w swoich zbiorach. Jesteś kolejną osobą, która wypowiada się o niej tak pochlebnie. Cieszę się, że będę miała szansę się z ,,Tam, gdzie śpiewają drzewa" zapoznać, szczególnie, że piszesz o niej tak... magicznie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Do książki do tej pory podchodziłam z dystansem, Twoja recenzja zachęciła mnie do sięgnięcia po tą lekturę:))

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej, mam takie pytanie. Czy książki które czytasz kupujesz czy wypożyczasz?...PS mam na koncie 23 książki tak jak ty:)Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Większość kupuję, a część otrzymuję w ramach współpracy z wydawnictwami.
      23 książki to niezły wynik, gratulacje :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  8. Mi osobiście książka się spodobała tylko koniec jest bardzo emocjonujący i niestety się popłakałam :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Mi osobiście książka się spodobała tylko koniec jest bardzo emocjonujący i niestety się popłakałam :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Mi osobiście książka się spodobała tylko koniec jest bardzo emocjonujący i niestety się popłakałam :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Mi osobiście książka się spodobała tylko koniec jest bardzo emocjonujący i niestety się popłakałam :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Mi osobiście książka się spodobała tylko koniec jest bardzo emocjonujący i niestety się popłakałam :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego

W 1999 roku UNESCO ustanowiło Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego, przypadający na 21 lutego. Miało to na celu upamiętnienie wydarzeń, które rozegrały się w 1952 roku w Bangladeszu. Wtedy właśnie zginęło pięciu studentów, biorących udział w demonstracji, w której domagano się uznania języka bengalskiego językiem urzędowym. W związku z dzisiejszym świętem ruszyła nowa kampania "Język polski jest Ą-Ę" , której celem jest podkreślenie konieczności stosowania polskich znaków. Na stronie kampanii widnieje wielki baner:   "67% Polaków nie używa znaków diakrytycznych przy pisaniu SMS-ów"  I tu muszę przyznać, że zaliczam się do tych 67%. A właściwie zaliczałam się do niedawna. Powód? Mój telefon nie posiadał polskich znaków. Od kiedy używam Galaxy Note II, piszę odręcznie rysikiem i problem zniknął. Ale jest jeszcze jeden argument, przemawiający za niestosowaniem znaków diakrytycznych w sms-ach: wiele telefonów wciąż z jednego smsa z polskimi znakami robi

"Księga Azraela" Amber V. Nicole

Wrzuciłam "Księgę Azraela" na półkę w Legimi i kilka razy ją omijałam, bo nie chciałam zaczynać roku od książki mającej niemal 750 stron. Ale gdy pewnego dnia zaczęłam jej słuchać, nie mogłam się oderwać. Przełączałam się z audiobooka na ebook, nie mogąc się doczekać CO BĘDZIE DALEJ? A działo się, oj działo... Tysiąc lat temu Dianna, tuląc w ramionach umierającą siostrę, błagała o jej ocalenie każdego, kto chciał wysłuchać. Nie spodziewała się jednak, że odda swoje życie prawdziwemu potworowi. Od wieków wykonuje rozkazy Kadena, by jej siostra mogła wieść w miarę spokojne i szczęśliwe życie. Aż pewnego dnia pojawia się on, król bogów, od wieków uważany jedynie za legendę. Samkiel, który obecnie przyjął imię Liam, nie spocznie, póki nie pokona swych wrogów. A tak się składa, że Dianna jest jednym z nich. Jednak niespodziewane wydarzenie sprawia, że ta dwójka musi zacząć razem pracować, aby ocalić świat i wszystkie wymiary. Najwięksi wrogowie, nienawidzący się z całego serca. Có

Ile się zarabia na recenzjach książek?

Zastanawiałeś się kiedyś ile zarabiasz recenzując książki na swoim blogu? Czy wiesz ile warty jest Twój czas? Nie?  To sprawdźmy.