Przejdź do głównej zawartości

Recenzja: "Oślepiający nóż" Brent Weeks



Autor: Brent Weeks
Tytuł: "Oślepiający nóż"
Tytuł oryginału: "The Blinding Knife"
Cykl: Powiernik Światła
Tom: 2
Wydawnictwo: MAG
Data wydania: marzec 2013
Liczba stron: 812

Pamiętam jak otworzyłem pierwszą część cyklu "Powiernika światła" i zacząłem czytać o przygodach Kipa i Gavina/Dazena. Pomyślałem sobie "what the fuck"? O co chodzi z tymi kolorami? Co to ma niby być to "krzesanie"? Ale... zanim się obejrzałem książka się skończyła, a ja chciałem więcej.

I oto w końcu po latach oczekiwania jest. "Oślepiający nóż".

Przez długie czekanie pamięć nieco się zatarła i musiałem sobie odświeżyć sytuację w "Siedmiu Satrapiach", ale szybko "wsiąkłem" w zagmatwane układy między bohaterami, świat targany wojną i szalejącymi kolorami wymykającymi się spod kontroli umierającego Pryzmata.

A co słychać u bohaterów? 

Gavin/Dazen musi znaleźć schronienie dla uchodźców z Garristonu i pokonać mary, które zaczynają pojawiać się na świecie, gdzie równowaga między kolorami została zachwiana... i do tego przeżyć. A czasu ma już coraz mniej. Sprawy nie ułatwia obecność ukochanej Karris i tajemnica, którą w końcu musi jej wyjawić.

Kip wraca do Chomerii by szkolić się na członka Czarnej Gwardii, a jednocześnie próbuje przetrwać intrygi swojego dziadka Androssa Guile. Chłopak zdobywa kilku nowych przyjaciół i jeszcze więcej wrogów. Zdobywa szacunek ludzi i powoli zaczyna wierzyć w siebie. Budzi w sobie moc.

Liv staje przed wyborem. Lojalność wobec ojca czy zwycięstwa u boku bezkompromisowego Księcia Barw.

Zaś uwięziony "zły" brat Pryzmata uwalnia się z kolejnych cel swojego więzienia.

Książkę czyta się błyskawicznie mimo jej "opasłości"(ponad 900 stron). Autor tak buduje napięcie, że ciężko się od niej oderwać. Niestety w polskim tłumaczeniu spotkałem kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt literówek. Ponadto to, na co najbardziej zwróciłem uwagę, to opis zeznań Czarnogwardzistów w sprawie "zbrodni" Gavina, który jest nieskładny logicznie i wskazuje na zły dobór słów przez tłumacza.

"Oślepiający nóż" tak jak inne książki Brenta Weeksa, kończy się tak, że człowiek czuje frustrację, że musi teraz czekać na kolejną część. Mam tylko nadzieję, że nie potrwa to, aż tak długo (choć wiki mówi co innego :( ).

Komentarze

  1. Faktycznie książka opasła, ale to akurat przy wciągającej fabule plus. Nie jestem jednak pewna czy ta by mnie wciągnęła - przyznam się, że nieco pogubiłam się już przy czytaniu jej opisu, ale podejrzewam, że to pewnie kwestia nieznajomości pierwszej części cyklu ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Koniecznie musze przeczytac jakas ksiazke tego autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Brent Weeks jest Mistrzem w tym co robi, ja Go uwielbiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeszcze nie miałam okazji poznać twórczości tego Pana, ale z miłą chęcią to nadrobię :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakie grube tomiksko!!! Może się skuszę, ale wypadałoby zacząć od pierwszeg tomu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. No cykl Anioła Nocy Weeks'a też nieźle wymiata.

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja od trzech lat tkwię w połowie "Drogi Cienia" - normalnie wstyd.

    OdpowiedzUsuń
  8. Książki B.Weeksa są beznadziejnie słabe, dziecinne i proste jednak trudno się od nich oderwać. Nie wiem jak on to robi. Pomysł z "władcami kolorów" jak dla mnie - totalne pudło, ale przeczytałem jednym tchem.

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytam Oślepiający nóż tuż po poprzednich tomach i fakt. Nie wiem co autor pali, ale to działa ;) Tematyka jest niesamowicie "oryginalna" niemniej nie mogę się oderwać. Chyba tracę kontakt z rzeczywistością. :) Serię trzeba zacząć od początku inaczej tylko się zniechęcie. Gorąco polecam!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego

W 1999 roku UNESCO ustanowiło Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego, przypadający na 21 lutego. Miało to na celu upamiętnienie wydarzeń, które rozegrały się w 1952 roku w Bangladeszu. Wtedy właśnie zginęło pięciu studentów, biorących udział w demonstracji, w której domagano się uznania języka bengalskiego językiem urzędowym. W związku z dzisiejszym świętem ruszyła nowa kampania "Język polski jest Ą-Ę" , której celem jest podkreślenie konieczności stosowania polskich znaków. Na stronie kampanii widnieje wielki baner:   "67% Polaków nie używa znaków diakrytycznych przy pisaniu SMS-ów"  I tu muszę przyznać, że zaliczam się do tych 67%. A właściwie zaliczałam się do niedawna. Powód? Mój telefon nie posiadał polskich znaków. Od kiedy używam Galaxy Note II, piszę odręcznie rysikiem i problem zniknął. Ale jest jeszcze jeden argument, przemawiający za niestosowaniem znaków diakrytycznych w sms-ach: wiele telefonów wciąż z jednego smsa z polskimi znakami robi

"Księga Azraela" Amber V. Nicole

Wrzuciłam "Księgę Azraela" na półkę w Legimi i kilka razy ją omijałam, bo nie chciałam zaczynać roku od książki mającej niemal 750 stron. Ale gdy pewnego dnia zaczęłam jej słuchać, nie mogłam się oderwać. Przełączałam się z audiobooka na ebook, nie mogąc się doczekać CO BĘDZIE DALEJ? A działo się, oj działo... Tysiąc lat temu Dianna, tuląc w ramionach umierającą siostrę, błagała o jej ocalenie każdego, kto chciał wysłuchać. Nie spodziewała się jednak, że odda swoje życie prawdziwemu potworowi. Od wieków wykonuje rozkazy Kadena, by jej siostra mogła wieść w miarę spokojne i szczęśliwe życie. Aż pewnego dnia pojawia się on, król bogów, od wieków uważany jedynie za legendę. Samkiel, który obecnie przyjął imię Liam, nie spocznie, póki nie pokona swych wrogów. A tak się składa, że Dianna jest jednym z nich. Jednak niespodziewane wydarzenie sprawia, że ta dwójka musi zacząć razem pracować, aby ocalić świat i wszystkie wymiary. Najwięksi wrogowie, nienawidzący się z całego serca. Có

Ile się zarabia na recenzjach książek?

Zastanawiałeś się kiedyś ile zarabiasz recenzując książki na swoim blogu? Czy wiesz ile warty jest Twój czas? Nie?  To sprawdźmy.