Nieskazitelnie błękitne niebo. Delikatny ciepły wietrzyk dotyka skóry. Słońce przyjemnie grzeje. Rosnące nad rzeką drzewa kojąco szumią liśćmi, a plusk płynącej wody i śpiew ptaków wtórują w tym koncercie natury. Tylko szkoda, że to wszystko nie jest prawdziwe...
Za oknem ponuro i okropnie zimno. Nic tylko czekać, aż na facebooku pojawi się masa "doniesień" o pierwszym śniegu i o tym, że "zima po raz kolejny zaskoczyła drogowców". A jednak trzeba z tym żyć. Odgrzebuję więc zdjęcia z wakacji i trafiam na fotkę pewnej ławeczki nad Menem w małym bawarskim miasteczku Kitzingen. Mimo aury na zewnątrz u nas w domu robi się ciepło, przyjemnie i wakacyjnie, a przed oczami widzę super ławeczkę na której z chęcią bym zaległ z jakimś miłym tekstem. Wrzucam więc to zdjęcie i niech Wam też zrobi się cieplej i przyjemniej.
Faktycznie to piękne miejsce. A takie ławko-leżaki mogłyby się pojawić i u nas. A może już gdzieś są? :)
OdpowiedzUsuńAkurat ja lubię taka ponurą pogode wiec ja nic bym nie zmieniała :)
OdpowiedzUsuńA dla mnie listopad to najgorszy miesiąc w roku... Najbardziej ponury i przygnębiający.
UsuńZima jest, to ma być zimno :D
OdpowiedzUsuń