Przejdź do głównej zawartości

Recenzja: "Dziewczyna wchodzi do baru" Helena S. Paige




Autor: Helena S. Paige
Tytuł: "Dziewczyna wchodzi do baru"
Tytuł oryginału: "A Girl Walks into a Bar"
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: listopad 2013
Liczba stron: 264













Pierwszy rzucił mi się w oczy napis na okładce: powieść interaktywna. Pomyślałam: czemu nie? Może być niezła zabawa. 

Cała historia zaczyna się od wyboru bielizny na wieczór z przyjaciółką. Wieczór w barze, dodajmy. Co wybierasz? Fioletowe stringi, wygodne majtasy, majtki wyszczuplające czy może pójdziesz bez bielizny? Właśnie taki początek ma ta historia. Wcielasz się w główną rolę i od ciebie zależy, jak dalej potoczy się ta opowieść. Spędzisz szaloną noc z gwiazdą rocka w jego apartamencie? Czy dasz się porwać przystojnemu sobowtórowi George'a Clooney'a? A może wybierzesz sławnego fotografa albo młodego barmana? Albo tajemniczą wystawę w pobliskiej galerii? A może po prostu wrócisz do domu, w objęcia "przyjaciela na baterie"?

Każdy twój wybór wytycza zupełnie nową historię. Z każdej sytuacji jest kilka wyjść, które możesz wykorzystywać w zależności od nastroju. Każda ścieżka jest inna, ale ponieważ to literatura erotyczna, wszędzie jest gorąco. Opisy są śmiałe, ale nie znajdziemy w nich wulgarności. W postać głównej bohaterki wchodzi się praktycznie "z marszu" i łatwo jest wczuć się w rolę. Gdy książka wpadła w moje ręce, zaczęłam ją czytać z czystej ciekawości. Moje wybory były intuicyjnie. Na drugi dzień poszłam zupełnie inną ścieżką i równie dobrze się bawiłam. Jednak nie będę Wam zdradzać szczegółów, gdyż cała frajda z tej powieści tkwi właśnie w zaskoczeniu.  

Ponieważ pod pseudonimem Helena S. Paige kryją się aż trzy kobiety, w poszczególnych fragmentach widać różnicę w stylu pisania. Jednocześnie całość jest tak spójna, że w ogóle nie zwraca się na to uwagi. Różnorodność sytuacji powoduje, że książka w ogóle się nie nudzi. Można ją czytać na wiele różnych sposobów, za każdym razem wybierając inną drogę. 

"Dziewczyna wchodzi do baru" to powieść, przy której naprawdę świetnie się bawiłam. Nie znudziła mi się nawet po kilkukrotnym przeczytaniu z zupełnie odmiennymi wyborami. Jest świeża i zaciekawia już od pierwszych stron. Spodobało mi się, że nikt mi niczego nie narzuca, że mogę iść własną ścieżką zgodnie ze swoimi obecnymi odczuciami i mogę dokonywać własnych wyborów.

Dawno nie spędziłam przy książce tylu chwil z  wymalowanym na twarzy uśmiechem. To była rewelacyjna zabawa i jak najbardziej polecam "Dziewczynę..." na jesienno-zimowe wieczory. Śmiałam się w środku nocy i w środku dnia, gdy zupełnie odmienny wybór okazywał się równie ciekawy. Warto spędzić kilka godzin na gdybaniu " co by było gdyby..." i przekonaniu się, jak mogło być, gdyby na początku wybrało się inaczej. To bez wątpienia najlepsze zalety powieści interaktywnej - możliwość decydowania o losie głównej bohaterki zgodnie ze swoim nastrojem. A jeśli nazajutrz okaże się, że ten nastrój jest inny... Cóż, zawsze można przeczytać książkę od początku i wybrać to, co najbardziej nam pasuje :)


Komentarze

  1. Znam takie pozycja, zawsze przy nich dobrze się bawie :) Chętnie bym ją przeczytała :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego

W 1999 roku UNESCO ustanowiło Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego, przypadający na 21 lutego. Miało to na celu upamiętnienie wydarzeń, które rozegrały się w 1952 roku w Bangladeszu. Wtedy właśnie zginęło pięciu studentów, biorących udział w demonstracji, w której domagano się uznania języka bengalskiego językiem urzędowym. W związku z dzisiejszym świętem ruszyła nowa kampania "Język polski jest Ą-Ę" , której celem jest podkreślenie konieczności stosowania polskich znaków. Na stronie kampanii widnieje wielki baner:   "67% Polaków nie używa znaków diakrytycznych przy pisaniu SMS-ów"  I tu muszę przyznać, że zaliczam się do tych 67%. A właściwie zaliczałam się do niedawna. Powód? Mój telefon nie posiadał polskich znaków. Od kiedy używam Galaxy Note II, piszę odręcznie rysikiem i problem zniknął. Ale jest jeszcze jeden argument, przemawiający za niestosowaniem znaków diakrytycznych w sms-ach: wiele telefonów wciąż z jednego smsa z polskimi znakami robi

"Księga Azraela" Amber V. Nicole

Wrzuciłam "Księgę Azraela" na półkę w Legimi i kilka razy ją omijałam, bo nie chciałam zaczynać roku od książki mającej niemal 750 stron. Ale gdy pewnego dnia zaczęłam jej słuchać, nie mogłam się oderwać. Przełączałam się z audiobooka na ebook, nie mogąc się doczekać CO BĘDZIE DALEJ? A działo się, oj działo... Tysiąc lat temu Dianna, tuląc w ramionach umierającą siostrę, błagała o jej ocalenie każdego, kto chciał wysłuchać. Nie spodziewała się jednak, że odda swoje życie prawdziwemu potworowi. Od wieków wykonuje rozkazy Kadena, by jej siostra mogła wieść w miarę spokojne i szczęśliwe życie. Aż pewnego dnia pojawia się on, król bogów, od wieków uważany jedynie za legendę. Samkiel, który obecnie przyjął imię Liam, nie spocznie, póki nie pokona swych wrogów. A tak się składa, że Dianna jest jednym z nich. Jednak niespodziewane wydarzenie sprawia, że ta dwójka musi zacząć razem pracować, aby ocalić świat i wszystkie wymiary. Najwięksi wrogowie, nienawidzący się z całego serca. Có

Ile się zarabia na recenzjach książek?

Zastanawiałeś się kiedyś ile zarabiasz recenzując książki na swoim blogu? Czy wiesz ile warty jest Twój czas? Nie?  To sprawdźmy.