"Byłam Mamą. Byłam Żoną. Byłam Tragedią. Byłam Pilotką. One wszystkie były mną, a ja nimi. Taki był nasz los, nas, kobiet, i nie mogłyśmy tego uniknąć; zawsze będziemy wzywane przez innych, czego mężczyźni nigdy nie doświadczali. Ale czyż nie byłyśmy zawsze przede wszystkim - po prostu kobietami? Czyż nie było w tym siły, zwycięstwa, klarowności - we wszystkich fazach życia kobiety?"
Już pierwsze spotkanie Anne i Charlesa zrobiło na obojgu niemałe wrażenie. Oboje bardzo nieśmiali, zamknięci w sobie i nieco wycofani, dostrzegli w sobie pokrewne dusze. Anne szybko przekonała się, że życie u boku takiego człowieka nie ma nic wspólnego z bajką. Ich codzienność toczyła się w błysku fleszy. Dziennikarze byli wszędzie, śledzili ich i atakowali w najmniej spodziewanych momentach. Anne i Charles szybko stali się ulubioną Podniebną Parą. Dziewczyna błyskawicznie nauczyła się nawigować i pilotować, dzięki czemu latała z Charlesem na wszystkie wyprawy. Była jedyną osobą, której ufał właściwie bezgranicznie. A ona, szczęśliwa, że ją docenia, powoli zapominała o samej sobie. Gdy urodził się ich pierwszy syn, wystarczyło jedno słowo Lidbergha, aby zostawiła dziecko pod opieką swoich rodziców i wyruszyła z mężem na sześć miesięcy do krajów Orientu. Mimo wszystko była szczęśliwa, aż do wiosny 1932 roku, gdy ich niespełna dwuletni synek został porwany i zamordowany. Ta tragedia odcisnęła na życiu Anne piętno, o którym nigdy nie udało jej się zapomnieć. Powoli zmieniło też jej spojrzenie na męża, który nie pozwalał jej na rozpacz i opłakiwanie zmarłego dziecka.
Kolejne lata to pasmo zarówno radości, jak i smutków. W czasie wojny oboje zostali znienawidzeni, a wręcz wyklęci przez społeczeństwo. Odbudowanie wizerunku zajęło Charlesowi mnóstwo czasu i coraz bardziej oddalało go od rodziny. Ale właśnie dzięki temu Anne przekonała się, jak bardzo jest silna i zaradna. Sama wychowywała pięcioro dzieci, prowadziła dom i załatwiała wszystkie sprawy. Charles stał się gościem, w dodatku nie zawsze pożądanym. A jednak Anne nie zostawiła go i była przy nim do końca, nawet gdy wyszły na jaw wszystkie brudy jego życia. Rzuciła wszystko i wpierała go w czasie długiej i ciężkiej choroby. I kochała go. Do ostatnich chwil.
"Żona lotnika" to książka spod znaku historical fiction. Oparta jest na biografii Lidberghów, choć główny nacisk autorka położyła na emocje. Historia widziana oczami Anne nabiera kolorów. Czytając, śmiałam się i płakałam. Przeżywałam wszystko razem z bohaterką. Z kart książki wyłania się obraz kobiety początkowo nieśmiałej, lecz później przekraczającej własne granice. Kobiety odważnej, choć podporządkowanej mężowi. Zrozpaczonej i szukającej oparcia. Odradzającej się, odnajdującej miłość w kolejnych dzieciach. Aż wreszcie silnej, niezależnej. Nie bojącej się własnych poglądów i idącej własną drogą.
Opowieść Anne jest chronologiczna, ale przerywana wydarzeniami z 1974 roku, mającymi miejsce tuż przed śmiercią Charlesa. Akcja niejednokrotnie przeskakuje o kilka lat, dzięki czemu nie jesteśmy zanudzani szczegółową relacją "krok po kroku". Ciekawym zabiegiem, na jaki pokusiła się autorka, jest odbiór przez Anne postaci takich jak Amelia Earhart czy Hermann Göring. Odbiór czysto subiektywny i naładowany emocjami. Niekoniecznie pozytywnymi.
Opowieść Anne jest chronologiczna, ale przerywana wydarzeniami z 1974 roku, mającymi miejsce tuż przed śmiercią Charlesa. Akcja niejednokrotnie przeskakuje o kilka lat, dzięki czemu nie jesteśmy zanudzani szczegółową relacją "krok po kroku". Ciekawym zabiegiem, na jaki pokusiła się autorka, jest odbiór przez Anne postaci takich jak Amelia Earhart czy Hermann Göring. Odbiór czysto subiektywny i naładowany emocjami. Niekoniecznie pozytywnymi.
Charles Lindbergh był bohaterem. Ale to Anne, stojąca w jego cieniu, sklejała ich życie w jedną całość. Mimo samotności i cierpienia, nigdy się nie poddała. Potrafiła odnaleźć iskierki szczęścia w najmniejszych rzeczach. Napisała książkę, "Gift from the Sea", dzięki której kobiety ją pokochały. Mimo życia u boku Charlesa Lindbergha, z czasem odnalazła własną odrębność. "Żona lotnika" świetnie pozwala nam zajrzeć w codzienność amerykańskich ulubieńców, a jednocześnie czyni ich bardziej ludzkimi. Bardzo wciągająca lektura.
Informacje o książce:
Autor: Melanie Benjamin
Tytuł: "Żona lotnika"
Tytuł oryginału: "The Aviator's Wife"
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: październik 2013
Liczba stron: 400
Narobiłaś mi apetytu
OdpowiedzUsuńJak dla mnie - bardzo dobra, fenomenalna lektura! Tak powinno się pisać książki - albo przynajmniej beletryzowane biografie :D
OdpowiedzUsuńCzytałam kiedys coś w tym stylu i niesety musze stwierdzic, ze to zupelnie nie moja bajka.
OdpowiedzUsuńAleż mnie ta książka intryguje! Czekam i czekam, a w bibliotece jak nie było tak nie ... Już zaczynam tracić cierpliwość :)
OdpowiedzUsuńTo życzę Ci, żeby szybko się pojawiła :)
UsuńIntryguje mnie ta historia, przyciągają te emocje i ciekawi postać Anne :)
OdpowiedzUsuń