Litery świecą na ekranie. Odbijają się w oczach kobiety. Źrenice rozszerzają się w podnieceniu. Głęboko między udami szaleje burza. To co było malowane słowami uwiedzie teraz obrazem. Mężczyzna w garniturze podnieca wyglądem, zapachem i smakiem, które kobieta czuje tak blisko jakby stał tuż obok niej. Rozchyla uda w krótkiej spódniczce. Palce suną w górę po gładkiej skórze. W ust wydobywa się jęk. Cholera. To atak astmy.
Kobiety czekają na ekranizację Greya. A producenci dawkują im emocje w przedziwny sposób. Domi pokazała mi ostatnio najnowszy teaser do tego wyczekiwanego filmu. Obejrzałem. I jestem w szoku. Zamiast jęku rozkoszy, który rozbudziłby wyobraźnie teaser zaserwował mi stękanie przypominające atak astmy.
Ale to nic. Większość kobiet i tak pieje z zachwytu. Ciekawy jestem czy jest to spowodowane zaślepieniem główną postacią powieści E L James czy też tym, że nigdy nie słyszały i/lub nie wydały prawdziwego jęku rozkoszy.
Prowokuję. Obejrzyjcie. Oceńcie. Napiszcie o swoich odczuciach.
Ps. Na upartego w tym ataku astmy można też doszukać się kawałka "Crazy in love" Beyonce. Może i tak. Dla mnie jednak to wciąż dziwna przypadłość górnych dróg oddechowych.
Tylko Beyonce ta "astma" wychodziła znacznie lepiej. A to... masakra.
OdpowiedzUsuńAle to właśnie jest Beyonce ;)
Usuń