Przejdź do głównej zawartości

Posty

Recenzja: "Wzgarda" Paulina Hendel - mrok, zagadka i bohaterowie z krwi i kości

Najnowsze posty

Recenzja: "Słowik i serce z kamienia" Carissa Broadbent - wędrówka przez mrok i serce

Są takie książki, które trafiają prosto w serce i zostają z nami na długo. Takie, po których zamknięciu czujemy pustkę i od razu chcemy więcej. Dla mnie taką książką jest   Słowik i serce z kamienia,  jak dotąd moja ulubiona część cyklu   Królestwa Nyaxii . Jej siła tkwi w bohaterach, których nie sposób pomylić z nikim innym – Mische i Asar są wyraziści, skomplikowani i oboje niosą na barkach własne demony. Mische to postać, którą od pierwszych stron darzy się sympatią, choć czasem na jej myśli można tylko pokręcić głową. Jej życie to nieustanne poświęcenie, dlatego tak trudno jej pogodzić się z myślą, że mogłaby pragnąć czegoś tylko dla siebie. Asar z kolei to mroczny, przerażający książę Zrodzonych z Cienia, o którym krążą legendy. Jest groźny, ale nie dla samej przyjemności w zadawaniu strachu, i co ważne, nie zmienia się nagle „pod wpływem” Mische. Zamiast tego powoli uchyla przed nią drzwi do swojej prawdziwej twarzy, tej ukrytej pod pancerzem z cienia i obowiązku. T...

Recenzja: „Byliśmy łgarzami” E. Lockhart - dziwna, irytująca i... niezapomniana

Dziwna to była książka. Naprawdę dziwna. Od pierwszych stron czułam coś nieokreślonego, jakby słowa drażniły mnie pod skórą, a między akapitami pełzał niepokój. Jej styl – miejscami irytująco poetycki, fragmentaryczny, wręcz dziwaczny – sprawiał, że nie raz przewracałam oczami. A jednak… nie mogłam się oderwać. Coś mnie trzymało w potrzasku, nawet kiedy chciałam odłożyć ją „na chwilę”. Byliśmy łgarzami E. Lockhart to opowieść o rodzinie Sinclairów, bogatych, uprzywilejowanych i pozornie idealnych. Każde lato spędzają na prywatnej wyspie Beechwood, niedaleko Massachusetts, gdzie życie przypomina wyidealizowany obrazek: eleganckie posiadłości, kolacje na tarasach z widokiem na ocean i beztroskie dzieci na plaży. Ta perfekcja jest jednak tylko maską, za którą buzują napięcia, konflikty i niewypowiedziane sekrety. Główna bohaterka, Cadence Sinclair-Eastman, spadkobierczyni rodzinnej fortuny, wraca na wyspę po dwuletniej przerwie. Nie pamięta, co wydarzyło się pewnego lata, które zakończył...

Recenzja: „Rycerz i Ćma” Rachel Gillig – świat utkany z półcieni, emocji i niedosytu

W świecie, gdzie sny są nie tylko ulotnymi wizjami, ale i namacalnymi ostrzeżeniami, młoda wieszczka Sybil Delling, zwana Szóstką, zostaje wciągnięta w intrygę, która może odmienić losy królestwa. Gdy jej towarzyszki z kręgu wieszczek zaczynają znikać, a nad krainą zbierają się coraz ciemniejsze chmury, Sybil musi postawić wszystko na jedną kartę. Zmuszona jest zaufać komuś, kogo instynktownie powinna unikać – Rodrickowi Myndaciousowi, rycerzowi o reputacji bluźniercy i buntownika. Wspólnie wyruszają w podróż pełną mrocznych sekretów, fałszywych sojuszy i moralnych dylematów, gdzie granica między dobrem a złem zaciera się z każdym kolejnym krokiem. Rachel Gillig po raz kolejny zabiera nas do królestwa, które jednocześnie fascynuje i przeraża. W Rycerzu i Ćmie odnajdujemy wszystko to, co sprawia, że jej twórczość wyróżnia się na tle współczesnej fantastyki: gęsty, gotycki klimat, skomplikowanych bohaterów i fabułę utkaną z moralnych niejednoznaczności. To historia o snach, które potraf...

Recenzja: „Drzewa” Aya Kōda – dlaczego to książka, którą czyta się sercem?

Czasami mam wrażenie, że świat wokół mnie przyspiesza z każdym dniem. Wszystko musi być „tu i teraz”, wszystko ma swoje deadline’y, powiadomienia, czerwone kropki na ekranie. A przecież w głębi serca tęsknimy za chwilą spokoju. Za ciszą, która nie onieśmiela, tylko koi. Właśnie dlatego sięgnęłam po Drzewa Ayi Kōdy. Bo wyczułam w nich obietnicę innego tempa - tego, w którym naprawdę da się oddychać. Są książki, które płyną powoli, jak rzeka w letnie popołudnie i w tym tkwi ich siła. Drzewa  nie opowiadają historii, która porywa i trzyma w napięciu. To opowieść, która otula ciszą, uczy oddychać i słuchać szeptu świata. Zamiast gonić za fabułą, zatrzymujemy się przy każdym słowie, jakbyśmy stawali w cieniu starego drzewa, które pamięta więcej niż my sami. W świecie pełnym hałasu i chaosu, w którym każda chwila musi być produktywna, Kōda przynosi coś, co jest dziś prawdziwym luksusem: przestrzeń na myśl. Jej eseje są jak spacer w lesie o poranku. Z rosą pod stopami, chłodnym powietrze...

Recenzja: „Mgły z Donlonu” Magdalena Kubasiewicz - mroczny klimat, który uzależnia!

Magdalena Kubasiewicz niezmiennie zachwyca. Jej pióro ma w sobie niezwykłą magię, która otula czytelnika cieniem i mgłą, sprawiając, że w pewnym momencie Donlon przestaje być fikcją – staje się miejscem, w którym naprawdę przebywasz. To nie tylko czytanie, to prawdziwe zanurzenie! Ava Carey, która w Cieniach z Donlonu  była intrygującą, choć nieco zdystansowaną postacią, w tej części z całą mocą udowadnia, że zasługuje na uwagę. Co więcej, dogania w moim sercu Jagodę – choć ta wciąż pozostaje moją ukochaną bohaterką, Ava ma w sobie coś, co każe mi patrzeć na nią z rosnącym podziwem . Jest bardziej impulsywna i porywcza niż Jaga, a jednocześnie nie traci wewnętrznej determinacji, która czyni ją tak autentyczną. Ogromnym plusem było również dłuższe pojawienie się Caleba, co dodało fabule oddechu i subtelnych emocji. Jednak to Arthur całkowicie mnie zaskoczył . W pierwszym tomie patrzyłam na niego z lekką rezerwą, chwilami nawet niechętnie. Tutaj natomiast… zawojował moje serce. Por...

Recenzja: "Zastrzeżone" Magdalena Winnicka - dlaczego ten tom "Klauzul tajności" to strzał w dziesiątkę!

Trzeci tom „Klauzul tajności" to prawdziwa  perła w koronie tej serii . Choć poprzednie części lubiłam i czytałam z dużą sympatią, to właśnie „Zastrzeżone" sprawiło, że przepadłam totalnie. Śmiałam się, wzdychałam, krzyczałam w myślach do bohaterów i chciałam ich przytulić, a chwilę później potrząsnąć nimi – co oznacza tylko jedno:  Magdalena Winnicka po raz kolejny zrobiła to, co potrafi najlepiej – stworzyła historię, która żyje własnym rytmem i nie pozwala o sobie zapomnieć. Pierwsze, co mnie absolutnie powaliło na łopatki, to  humor .  Prawdziwy, naturalny, cudownie sarkastyczny i rozbrajający.  Nie jeden raz, nie dwa –  parskałam śmiechem niemal co chwilę.  Bohaterowie rzucają ciętymi ripostami z taką lekkością, jakby urodzili się z ironicznym komentarzem na końcu języka. I to nie jest wymuszony dowcip – to sytuacyjny, pełen charakteru humor, który płynie z relacji, nieporozumień, tych wszystkich „jejku, znowu się zaplątałam" i „nie wierzę, że on ...

Cytaty z „Phantasmy” Kaylie Smith: Mroczna miłość i słowa, które zostają pod skórą.

  Dark fantasy. Zakazana miłość. Cień, który zostaje pod skórą.  Poniżej zebrałam kilka cytatów, które najmocniej we mnie zapadły. To właśnie one pokazują, jak emocjonalna, zmysłowa i mroczna jest ta książka. Jeśli zakochałaś się w relacji Ophelii i Blackwella – na pewno zrozumiesz. „Może nigdy nie wyzbędę się swoich wewnętrznych demonów, ale przez ten krótki czas, gdy byliśmy razem, sprawiłeś, że ucichły. Pierwszy raz w życiu słyszałam samą siebie.” „W całej tej ciemności, w całej samotności, byłaś dla mnie jedynym źródłem światła.   Odejdę z tego świata z twoim imieniem na ustach.” „Musisz wiedzieć, że przez całe moje życie tylko ty jeden sprawiłeś, że poczułam, jakbym mogła wszystko – wyznała. – Tylko przy tobie czułam się zauważona.” „To tak nie działa, aniele. Życia nie definiują dobre lub złe myśli, liczy się tylko to, jak się zachowujesz, nawet jeśli w twojej głowie panuje mętlik. Wszyscy ci, którzy decydują się na dobre uczynki tylko po to, by zys...

"Moja wina": książka vs. filmy – Hiszpania kontra Londyn. Która wersja wygrywa?

"Moja wina" to historia, która podbiła serca wielu, ale jak to bywa z adaptacjami, każda wersja wnosi coś od siebie. Przeanalizujmy, jak wypada oryginalna książka w zderzeniu z hiszpańską i brytyjską (Londyn) adaptacją filmową. Moja przygoda z "Moją winą" – od końca do początku Oczywiście zaczęłam od końca – najpierw obejrzałam "Moją winę: Londyn", później hiszpańską "Moją winę", a na końcu przeczytałam książkę. To dość nietypowy sposób poznawania historii, ale dzięki temu mogłam spojrzeć na każdą wersję z innej perspektywy i docenić unikalne walory każdej z nich. Książka „Moja wina" – młodość i głębia Książka to dla mnie taka opowieść, która momentami potrafiła być  infantylna  – no cóż, widać, że jest kierowana do czytelników na progu dorosłości, z całym tym bagażem pierwszych miłości i burzliwych emocji. Jednak mimo tej lekkości, potrafiła  jednocześnie mocno poruszyć . Głębia emocji bohaterów, ich wewnętrzne zmagania, ciche dramaty i tru...

Recenzja: „Phantasma” Kaylie Smith - gotycka uczta zmysłów, która uzależnia!

To nie tylko jedna z najlepszych książek fantasy, jakie przeczytałam w tym roku. To gotycka uczta zmysłów i emocji – mroczna, gęsta od napięcia, brutalna, zmysłowa i absolutnie uzależniająca. Wchodząc do świata Phantasmy , czułam się, jakbym przekraczała próg nawiedzonego dworu – razem z Ophelią, która z pozoru wydaje się krucha, przytłoczona OCD i ciężarem przeszłości… a potem, z każdą kolejną próbą, staje się coraz bardziej nieugiętą, świadomą siebie kobietą. Nieidealną – i właśnie dlatego tak prawdziwą. Jej wewnętrzna walka, głos cienia, potrzeba kontroli – to wszystko nie znika, ale zmienia się razem z nią. Dojrzałość w wersji dark fantasy? W punkt! Siostrzane więzi i rodzinne cienie Na osobną uwagę zasługuje relacja z jej młodszą siostrą Genevieve – impulsywną, nieprzewidywalną, ale też poruszająco naiwną. To właśnie siostrzana więź, złożona z winy, strachu i głębokiej miłości, staje się dla Ophelii głównym motorem działania. A cień po zmarłej matce – nie tylko ten dosłowny...