Są takie książki, które trafiają prosto w serce i zostają z nami na długo. Takie, po których zamknięciu czujemy pustkę i od razu chcemy więcej. Dla mnie taką książką jest Słowik i serce z kamienia, jak dotąd moja ulubiona część cyklu Królestwa Nyaxii . Jej siła tkwi w bohaterach, których nie sposób pomylić z nikim innym – Mische i Asar są wyraziści, skomplikowani i oboje niosą na barkach własne demony. Mische to postać, którą od pierwszych stron darzy się sympatią, choć czasem na jej myśli można tylko pokręcić głową. Jej życie to nieustanne poświęcenie, dlatego tak trudno jej pogodzić się z myślą, że mogłaby pragnąć czegoś tylko dla siebie. Asar z kolei to mroczny, przerażający książę Zrodzonych z Cienia, o którym krążą legendy. Jest groźny, ale nie dla samej przyjemności w zadawaniu strachu, i co ważne, nie zmienia się nagle „pod wpływem” Mische. Zamiast tego powoli uchyla przed nią drzwi do swojej prawdziwej twarzy, tej ukrytej pod pancerzem z cienia i obowiązku. T...